Nasi
Drodzy Czytelnicy,
jesteśmy
małżeństwem od 10 lat z dwójką dzieci.
Na
Kawiarenkę małżeńska pt:"I niech latają talerze" trafiliśmy
dzięki naszym znajomym.
W
dniu otrzymania sms-a niewiele myśląc postanowiłam zaprosić męża
na
taką randkę tylko we dwoje,
dobrze
wiedząc, że będzie to niestracony czas dla nas i dzieci.
Bo
szczęśliwa kochająca się mama i tata to
szczęśliwe dzieci.
Chciałam
i już potrzebowałam odpocząć od
gotowania, sprzątania, pracy, dzieci
i pobyć trochę z mężem.
Tym
bardziej że los nie był dla nas łaskawy
i
nie mieliśmy możliwości przez te parę lat wyjścia
na randkę tylko we dwoje.
To
niedzielne wyjście nauczyło nas od nowa ze sobą rozmawiać.
Mąż
sam zaproponował, abyśmy dalej kontynuowali i
chodzili na "randkę dialogową"
co
było muzyką dla moich uszu i duszy.
Tym
bardziej, że dzieci w tym czasie wesoło
i w dobrym towarzystwie bawiły się w
sali zabaw zaraz obok.
Kiedy
patrzę wstecz na blisko dziesięć lat naszego małżeństwa,
to
widzę wyraźnie, że dialog będzie drogą naszego życia.
Zachwyciliśmy
się nim w tym dniu, był on dla nas oczyszczający.
Taki
dialog stał się naszym sposobem na życie.
Odczuwamy
z tego powodu radość, wdzięczność Panu Bogu.
Jak
pokazuje życie to “NIE” często bierze górę.
Taka
decyzja wcale nie była nam obca, ani odległa w czasie.
Dziś
pragniemy powiedzieć, tym którzy nie chcą,
którzy
maja jakieś obawy, wątpliwości
co do uczestnictwa– nie
idźcie naszą drogą!
Niech
ten, kto ma obawy zaufa i powie TAK!
Dla
dobra swojego małżeństwa i rodziny,
bo
dialog małżeński owocuje tylko dobrem.
Nawet
gdy będą po nim jakieś trudności to
już wiemy,
że możemy je pokonać tylko mocą dobra.
Sylwia
i Norbert
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz